środa, 8 lipca 2015

Śmierć.


Czasami tylko w śmierci widzę rozwiązanie . Nie potrafię żyć. Każda czynność mnie boli . Cały świat mnie przytłacza. już nic mnie nie cieszy...wszędzie tylko gra aktorska , maskująca wszelkie uczucia.
Życie jest po to by cierpieć . 
a może tylko w moim świecie ?. Ile jeszcze tak wytrzymam?
Już raz próbowałem się zbliżyć , przecież byłem już tak blisko ukojenia. Walczyłem o klucz do tego wymarzonego raju ... Walkę wygrałem i postanowiłem otworzyć wrota, ale los mnie zrobił w chuja i nie dał mi tego pragnąłem...




Drugi raz tego nie wytrzymam , boje się że to się źle skończy , psychika osiąga kres wytrzymałości. Dlaczego nic nie wychodzi tak jak powinno ?
Drugi raz kobieta ? . To niemożliwe ...
Nie dam rady, czuję to.
postanowiłem kończyć wszystko co zaczynam, więc przestaje zaczynać czegokolwiek , powietrze mnie truje , a woda wyżera . Każdy dzień jest coraz cięższym wyzwaniem...wszystko cuchnie.
A przecież klucz do szczęścia jest taki prosty...
Gdyby tylko ktoś chciał, nie wpadam więcej w narkotyki . Nie chcę , chodź byłoby lżej . Nie mogę na to pozwolić . Żyję powoli krwawiąc z uśmiechem na twarzy . Cały swój gniew wylewam na świat zewnętrzny... Przecież wiesz że pragnę tylko Ciebie.
Już niedługo Szymon... już niedługo...


Cierpienie...





















Siedzę na balkonie i tylko myślę o bólu który czuję... tęsknoty i emocji których nie potrafię wyrazić żadnymi słowami... nawet mój uśmiech jest jakiś bardziej sztuczny . patrze w dal i widzę i czuje dusze wszystkich ludzi którzy są zranieni miłością
jesteśmy jak duchy , przenikamy przez każdy dzień , przez każdą godzinę ze sztuczną miną że wszystko jest dobrze.
nie ważne gdzie wyjedziesz, przed tym się nie ucieka
ten ból wychodzi , z każdym wspomnieniem przeszłości . zdecydowany brak miłości. chaos.
Z każdym obrazem wspomnień czuję się jak ktoś by mi wydłubywał oczy... miłość ? serce mam wyrwane przez dzikie zwierze niesamowicie brutalnie, tak boleśnie przez sposób niesamowicie delikatny.
Nawet popijanie szklanki ciepłej herbaty boli , niczym sztylet wbijany w gardło przecinający cie calego przez przelyk , przez krtan , mostek , klatkę aż po serce.
W takich momentach przychodzi myśl o śmierci , może ona będzie ukojeniem ...musiałem pogodzić się z bólem by jakoś żyć , postanowiłem się z nim zaprzyjaźnić
teraz jest moim sojusznikiem i razem walczymy przeciwko reszcie świata, dlaczego to trafiło na mnie, mam ochotę zrobić wszystko by kobieta która mnie takim stworzyła przeżyłaby krok po kroku to samo cierpienie co ja.
Narkotyki - bezradność . jest to dla mnie synonim
Znalazłem swój świat w dragach , nie ma jak się konkretnie Zapierdolić i zapomnieć o wszystkim chociaż na ten krótki czas...
działało !
więc trzeba było wszystko powtarzać po tym krótkim czasie, na następny krótki czas
i tak wszystko mijało . jednak kiedy trzeźwiałem to nie tylko stałem w miejscu psychicznym w sprawie miłości , to dochodziły problemy ,długów , juz masakrycznego uzależnienia . kradzieży aby miec na narkotyki .
każdy psychiatra odpuszczał psycholodzy również , nie mieli na mnie siły .
czuje się jak wyrzutek który jest sam na środku pustyni i nie wie co zrobić z własnym życiem , nie może znaleźć swojego toru do raju ...a może go znalazłem w dosłownym znaczeniu ?
już byłem na bocznicy która miała mnie sprowadzić na ten tor do "Raju" , ulgi którą chciałem poczuć
jebana bezradność . lecz żadne trucie nie pomogło
nawet 10x śmiertelnej dawki czystego ketoprofenu , zdrętwiał mi język i nie mogłem się wysrać 3 dni...jak dalej żyć ?
wczoraj poznałem swoją drugą duszę w ciele najmniej spodziewanym . mam wrażenie że tylko ona może mnie zrozumieć .reszta jest niemożliwa. choć mamy wojnę to walczymy razem. dziwne.
Jestem niesamowitym aktorem, chyba zrobię w tej branży karierę. 
Ona też jesteś w tym dobra, ale szczęśliwa.

Miłość

Miłość to chyba najpiękniejsze uczucie jakiego może doznać człowiek. Mamy ukochaną osobę przy sobie , mamy jej wsparcie , spotykamy się bądź mieszkamy razem, poziom serotoniny w mózgu bardzo wzrasta , wiesz że masz wszystko czego potrzebujesz, lub nie jesteś tego świadomy bo człowiek im więcej ma tym więcej od życia wymaga i zawsze coś będzie brakować , ale jesteśmy pewni jednego . Nie ma życia bez tej osoby . Sama myśl że mogłoby nam jej zabraknąć wywołuje uczucie zaciskających rąk na naszej szyi , i momentalne pierdolnięcie w mózgu . Aż w pewnym momencie staje się to rzeczywistością i tutaj zaczyna się cały świat , mój świat do którego Was zapraszam zranione serduszka. Świat cierpienia, bólu , nienawiści , nieradzenia sobie z problemami , uczucie zwyczajnie końca swojej duszy , bytu, psychiki, wszystkiego, zwyczajnie znikasz z dobrą miną, a co się chowa pod tą miną? Tęsknota przez którą czujesz ścisk w gardle, powodująca zatrzymanie oddechu , zabierająca tlen...,  brak obecności ukochanej osoby to nie tylko sama tęsknota, to jeszcze co innego, sama sytuacja że nie możemy jej przytulić , złapać za rękę , nie jesteśmy w stanie wywoływać uśmiechów na jej twarzy, nawet delikatnie dotknąć . Boli każdy ruch gdyż każda czynność którą wykonujemy kojarzy nam się z tamtą osobą, przez wyjście do sklepu dostajemy kolejny bagaż cierpienia w postaci wspomnień miejsc w których razem byliśmy. Przełączając kanał w telewizji i leci film który razem uwielbialiście bądź nienawidziliście nie ważne - razem . Nawet wykonując najprostszą rzecz w łazience widzimy cień , przemijających nas.. Żaden ból fizyczny nie jest w stanie opisać przeżywanych chwil.... Czy tak musi być naprawdę ? kto skazał nas na takie cierpienie i dlaczego...
Staram się na początku nie porównywać tego bólu... czujecie niedosyt opisu tego ? Zapraszam serdecznie na kolejne wpisy którę będę dodawał kiedy tylko będę łapał trochę weny. Trzymajcie się mocno .

Wstęp


Pewna osoba dała mi pomysł abym napisał książkę , jednak nie wiem dlaczego ale nie widzę siebie w tej roli ,więc postanowiłem stworzyć kolejnego bloga tylko o innej tematyce. Blog przede wszystkim dla ludzi bardzo mocno zranionych miłością , po przygodach z narkotykami , lub bardzo głębokiej depresji. Postanowiłem się wygadywać na blogu i nie zawracać głowy ludziom... Może ktoś znajdzie tu część opisu swoich odczuć....ALE JA NIE CHCE WAS DOBIJAĆ :) Niedługo pojawią się jakieś posty może dłuższe ... może krótsze :) na pozytywne aspekty życia zapraszam na drugiego bloga :) <----- Link.